Najnowszy Golf siódmej generacji miał swoją premierę w 2012 roku podczas Paris Motor Show. Panuje wiele złośliwych opinii, że jest to szóstka po faceliftingu, lecz do złudzenia przypominająca wersję wcześniejszą.
„Siódemka” weszła na rynek w listopadzie po głośnej premierze, jaką miała w sierpniu. Samochód został stworzony na platformie MQB, identycznie jak w przypadku trzeciej wersji Seata Leona oraz Skody Octavii. Wystarczył zaledwie jeden pokaz nowości od niemieckiego koncernu, aby pojawiły się dość krytyczne komentarze, że ta generacja nie ma do zaprezentowania nic ciekawego a na pewno nie nowego, co nie byłoby obecne we wcześniejszych wariantach. Mimo wielu podobieństw, pewne różnice są jednak dostrzegalne i nie chodzi w tej kwestii wyłącznie o aspekt techniczny, ale również o detale widoczne gołym okiem.
W odróżnieniu od „szóstki” ta generacja charakteryzuje się większą kabiną i co za tym idzie lepszą funkcjonalnością oraz przestronnością. Spory wielkością jest także bagażnik. Dodatkowo producent zatroszczył się o lepsze bezpieczeństwo podróżujących poprzez zastosowanie systemu multikolizyjnego. Dzięki niemu możliwe okazuje się automatyczne hamowanie auta, aby nie doszło do zderzenia. Ponadto warto wyszczególnić także system adaptacyjnego tempomatu oraz mechanizm automatycznego parkowania czy samoistnego rozpoznawania znaków drogowych. Dodatkowo warto też wspomnieć o systemie pozwalającym na rozpoznawanie stanu zmęczenia kierowcy.
Wyraźna zmiana jest dostrzegalna również w obrębie samej linii pojazdu, która stała się ostrzejsza i wyrazistsza. Pomimo bardzo podobnego nadwozia ta generacja wyróżnia się dodatkiem w postaci nowych reflektorów. „Siódemka” pod względem wizualnym jest po prostu ładna, nic więcej. Rzeczywiście nie ma się nad czym szczególnie zachwycać, ale nie oznacza to, że stylistyka nie jest precyzyjna. Jest kilka takich elementów, które są charakterystyczne i interesujące, jak chociażby trójkątne okienko, jakie umiejscowione jest w przednich drzwiach. Patrząc na ten wóz można by przypuszczać, że w tym przypadku Volkswagen miał na celu nie bajerować, ale zaspokoić gusta tradycjonalistów, którzy szukają pojazdu ponadczasowego.
Jak wspomniane zostało to powyżej, Golf VII cechuje się większym rozstawem osi, a to pozwoliło na wydzielenie o 10 mm więcej w przestrzeni na nogi pasażerów siedzących z tyłu. Ponadto z przodu powierzchnia zwiększyła się o jakieś 30 mm – na ramiona i 22 mm – na łokcie. Pojemność bagażnika wynosi natomiast 380 litrów, po złożeniu foteli z przodu długość miejsca bagażowego wynosi 2412 mm. Pomimo tych wydłużeń, wersja Golfa opisywana w niniejszym tekście jest lżejsza. Waga pojazdu jest mniejsza o praktycznie 100 kg w porównaniu z tym, co zaproponowano w konstrukcji Golfa VI. To spora różnica, którą osiągnięto poprzez redukcję 12 kg na elementach dodatkowych, 26 kg na częściach aluminiowych znajdujących się w podwoziu, 3 kg na okablowaniu czy niemal 40 kg na samym nadwoziu.
Przyjrzyjmy się także jednostkom napędowym. Ich moc to od 85 do 150 km – takie były warianty oferowane na samym początku, zaraz po wystartowaniu produkcji. Silniki 1.2 l TSI – 85 km potrzebowały zużycia niecałe 5 l na 100 km, z kolei 1.4 l TSI – 140 km, wyposażone w system Active Cylinder Technology, wymagały dokładnie 4,8 l na 100 km. Pojawiły się także motory diesla a więc 1.6 l – 105 km, których zużycie wynosi 3,8 l na 100 km oraz 2 l – 150 km z zużyciem 4,1 l na 100 km. Ponadto „siódemka” wzbogacona została też w kilka możliwych opcji skrzyń biegów, a dokładnie sześciobiegową manualną oraz sześcio- i siedmiobiegową dwusprzęgłową, automatyczną DSG. Do tego dochodzi także mechanizm Start –Stop.